Wybiła 7.00, pierwszy dzień
miesiąca wypadał tym razem w sobotę. Oczekiwania są ogromne. Tomek po raz pierwszy po zwolnieniu z pracy wybiera
się na sesję coachingową do specjalisty z wieloletnim stażem i pewnym uznaniem
na rynku. Obiecuje sobie po tej wizycie bardzo dużo. Wielu z jego znajomych po
takich spotkaniach stanęło na nogi a dzisiaj nic bardziej nie potrzebuje od
tego jak pomocy w odnalezieniu własnego sensu. Tomasz długo się zbierał w sobie,
aby odważyć się na taki krok. Czuje się trochę nie swojo ale nie widzi już
dzisiaj żadnego innego rozwiązania. Sam
sobie nie daje rady. Potrzebuje pomocy z zewnątrz.
Punktualnie przybył na
miejsce. Dom Coacha był onieśmielający. Tomasz w pełni zachwytu utwierdził się
w przekonaniu, że podjął dobrą decyzję przecież facet, który zarobił na taką
posiadłość musi wiedzieć coś czego on sam nie wie, w jaki sposób odnaleźć w
sobie sens i od nowa zacząć tworzyć swoją przyszłość. Mentor przywitał go
uściskiem dłoni, uśmiechną się, zaprosił do środka i zaproponował coś do picia.
Tomasz zestresowany zaistniałą sytuacją grzecznie odmówił uśmiechając się
trochę sztucznie. Wszystko w domu Coacha było cudowne. Rustykalne wyposażenie
salonu zrobiło na Tomaszu wielkie wrażenie. Całe wyposażenie domu było ściśle z
sobą powiązane tak, że nawet najdrobniejszy szczegół sprawiał wrażenie jakby był
starannie przemyślany. Tomasz przesiedział ze specjalistą całe półtorej
godziny. Wyszedł z poczuciem niebywałej energii, sprawiał wrażenie człowieka,
który kipi wręcz szczęsciem i sensem
własnego życia. Motywacja, którą dostał od coacha wydawała się tak ogromna, że
mógłby ją rozdzielić przynajmniej na kilka innych osób. Minęły trzy tygodnie,
Tomasz po raz kolejny zjawił się u swojego mentora. Po raz kolejny pełny werwy
wyruszył w świat. Minął rok i kilkanaście kolejnych po sobie spotkań. Tomasz
siedzi w swoim domu załamany swoim własnym życiem. Nie dość, że na wszystko co
robił starczało mu zapału na dwa góra
trzy tygodnie to jeszcze uświadomił sobie, że jest nieudacznikiem. Rok
intensywnych sesji coachingowych u jednego z najlepszych specjalistów, ponad
dziesięć tysięcy złotych kredytu nabranego w poczet zapłaty za pomoc mentorską
i do tego jeszcze większe wypalenie niż na samym początku. Przecież wszystko to
co coach kazał robił z należytym skupieniem. Wyznaczył sobie cele. Razem z
coachem ustalili jakie to są cele, jakich powinien pragnąć wyzwań i jakie w
takim razie powinien wyznaczyć sobie atrybuty sławy i bogactwa, bo to najbardziej motywuje do działania.
Następnie zaufał trenerowi, że do dziesięciu sesji odnajdzie swój wewnętrzny spokój
,że maksymalnie wtedy mentor z czystym sumieniem będzie wstanie wypuścić go ze
swoich rąk a on sam już nie będzie potrzebował jego porad i wskazówek.
O tuż Tomasz już nigdy nie zaufał
nikomu. Znalazł słabo płatną pracę, spłaca kredyt i ciągle narzeka na życie. Ma
dość słuchania o motywacji o celu o marzeniach. Praca, którą wykonuje jest jego
największym cierpieniem. Nie dość, że mało zarabia, ledwo starcza mu na życie,
to jeszcze nie może patrzeć na swojego szefa, który jest ciągle uśmiechnięty i
zadowolony z życia. Zapewne wszystko co ma dostał od swoich rodziców albo było
to wynikiem jakiś lewych interesów, bo przecież dzisiaj nie ma możliwości, aby
człowiek uczciwie bez układów dorobił się czegokolwiek. Przykład Tomasza nie
jest odosobnionym przypadkiem. Tak wielu ludzi pomimo różnego rodzaju wskazówek
zawartych w książkach, szkoleniach i sesjach coachingowych dalej nie odnosi swoich
zamierzanych celów. Czy miliony ludzi na całym świecie mogą się mylić? Czy
miliony ludzi na całym świecie pragnących zmian mogą być tak beznadziejnymi
nieudacznikami, że cała batalia wspaniałych specjalistów nie jest wstanie im
pomóc? Problem polega na tym, że większość tych „ specjalistów” nie zaczyna
przemiany od początku. Powody mogą być
tylko dwa. Niewiedza wynikająca z elementarnych zachować i przekonania, że
początkiem rozwoju osobistego jest etap wyznaczania sobie celów. Analizy tego
jak jest a jak powinno być i co zrobić aby to osiągnąć. Bądź uświadomienie
sobie, że chociaż rozwój osobisty nie zaczyna się od celów a raczej od
odnalezienie swojego osobistego, wewnętrznego sensu życia to praca nad tym
motywem jest w gruncie rzeczy bardzo indywidualna i nie wymaga współudziału
coacha w takiej częstotliwości. Najważniejsze jest jednak to, że w przypadku
określenia swojej wewnętrznej motywacji człowiek nie potrzebuje już żadnych
doradców i motywatorów. Zatem rynek się skurcza.
Motywacja wewnętrzna jest źródłem zapalnym naszego życia. Wszystko co robisz wychodzi z Ciebie z wnętrza tego co sprawia, że każdy dzień jest ważny! Każdy z nas posiada swój unikatowy wewnętrzny sens życia. On sprawia, że rzeczy zwykłe stają się niezwykłe. Pragnienia proste w swojej naturze stają się wielkie dla świata. To kim jesteś definiuje to co powinieneś robić. Nikt nie ma prawa mówić ci jaki powinieneś obrać sobie cel i jakie wartości powinieneś uznać za obowiązujące. Bo kto lepiej od Ciebie zna tą melodią, która rozbrzmiewa w twoim sercu i ciele!
Zaufaj sobie. Nikogo więcej nie potrzebujesz !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz